Woda jest nieocenionym elementem dużych parków: obniża temperaturę, urozmaica krajobraz, daje życie zwierzętom i roślinom, a przy tym przyciąga spacerowiczów i spacerowiczki. Zaledwie kilka dni temu otwarto Park Żerański na Białołęce – pierwszy w Warszawie z bezpośrednim dostępem do linii brzegowej. Na Woli wodne akcenty znajdują się w dwóch parkach: Parku Moczydło i Parku im. Edwarda Szymańskiego. Ten ostatni powstał w 1974 roku i od początku posiadał sztuczny staw. Kilkanaście lat temu park zyskał nową promenadę ze sztuczną rzeką, mostkami, fontannami i tarasami widokowymi – tworząc jedno z najatrakcyjniejszych miejsc spacerowych w tej części Woli.
Wysychający staw. Mieszkańcy i radni oczekują interwencji
Staw w „Szymaniaku” stał się już od dłuższego czasu obiektem zaniepokojenia oraz dyskusji ze strony mieszkańców odwiedzających park. Głównie za sprawą coraz mniejszej ilości wody w stawie. Mieszkańcy w mediach społecznościowych o tym problemie pisali już w listopadzie 2024 roku. Przez rok sytuacja w stawie nie poprawiła się, a o wysychającym stawie alarmowano również w czerwcu i wrześniu tego roku.

- Od pewnego czasu mieszkańcy, którzy regularnie odwiedzają park, obserwują drastyczne obniżenie poziomu wody w stawie, a w niektórych miejscach jej całkowity zanik. Stan ten jest wyjątkowo niepokojący – tłumaczy Karol Jankowski, radny Dzielnicy Wola (PiS), który w sprawie wysychającego stawu złożył interpelację. Jego zdaniem niski stan wody bezpośrednio zagraża życiu i zdrowiu żyjącej tam populacji ryb oraz innych organizmów wodnych. Radny poprosił o ustalenie przyczyn braku wody, pilne uzupełnienie stawu, informowanie mieszkańców o działaniach urzędu oraz opracowanie długoterminowego planu zapobiegającego wysychaniu stawu.
Woda wyparowała wraz z upałami, a nowej wody jest zbyt mało
Staw w Parku E. Szymańskiego jest sztucznym zbiornikiem wodnym, który retencjonuję wodę opadową oraz tę z roztopów w okresie zimy. Za niski stan wody w stawie zdaniem urzędników odpowiadają fale wiosennych i letnich upałów, które prowadzą do zwiększonego parowania przy jednoczesnym deficycie wody pochodzącej z opadów.
- Niewielkie i rzadkie opady deszczu, wysuszone powierzchnie wód gruntowych, mają bezpośredni wpływ na braki wody w zbiornikach wodnych, a problem ten jest obserwowany na terenie całego miasta. – wyjaśnia w odpowiedzi na interpelację radnego Jankowskiego Izabela Boczkowska z Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Dzielnicy Wola.
Urząd Dzielnicy Wola próbował ratować staw. W maju i czerwcu dolano wody do stawu z wodociągu miejskiego. Pozytywny efekt był jednak krótkotrwały, a koszty duże, bo do stawu wlano wodę uzdatniona. Urzędnicy przekonują, że w związku z obecną od kilku lat suszą hydrologiczną występującą na terenie całej Polski, rekordowo niskim poziomem Wisły wynoszący zaledwie 6 cm, dolewanie jeszcze większej ilości wody byłoby działaniem niegospodarnym. Dlatego urzędnicy planują w tym roku jedynie przepompowanie do stawu wody ze zbiornika „sztuczna rzeka” oraz rozlewiska celem niewielkiego, interwencyjnego zasilenia stawu.

Studnia rozwiązałaby problem? Nie powstanie
Jednym z rozważanych przez władze dzielnicy sposobów na utrzymanie wody w stawie było wybudowanie studni głębinowej, która mogłaby stanowić alternatywne źródło zasilania dla wysychającego zbiornika. Po analizie obowiązujących przepisów pomysł jednak upadł – teren Parku im. Edwarda Szymańskiego objęty jest miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego rejonu Parku Moczydło, który nie dopuszcza budowy tego typu obiektów. Oznacza to, że nawet jeśli studnia mogłaby skutecznie rozwiązać problem niedoboru wody, jej realizacja jest obecnie niemożliwa z przyczyn formalnych.
„Nie potwierdzono obecności martwych ryb”
Wbrew obawom części mieszkańców, wolski ratusz nie stwierdził śniętych ryb. Przeprowadzane kontrole przez pracowników Wydziału Ochrony Środowiska, jak i wykonawcę realizującego prace porządkowe na zbiornikach wodnych Dzielnicy nie potwierdziły obecności martwych ryb w stawie w Parku E. Szymańskiego. Nie wpłynęły również żadne zgłoszenia od mieszkańców dokumentujące zjawisko padania ryb. Wolski urząd przypomina, że staw w Parku Szymańskiego nie nadaje się on do hodowli ryb i został zarybiony przez mieszkańców bez zgód i pozwoleń.

Napisz komentarz
Komentarze