Na dzisiejszej nadzwyczajnej sesji rady dzielnicy mieszkańcy oraz radni mieli usłyszeć wyjaśnienia związane z nieprawidłowościami dotyczącymi konkursu, o których mówią zarówno kandydaci, jak i radni dzielnicy. O zarzutach, które stawiają poszczególne osoby pisaliśmy szerzej w artykule Zamieszanie wokół wyboru dyrektora Wolskiego Centrum Kultury. Radni przeprowadzili kontrolę i zwołują nadzwyczajną sesję, gdzie przedstawiamy kulisy tej afery. Wyjaśnień oraz dyskusji jednak nie było. Zamiast nich, na sali sesji w wolskim ratuszu przy al. "Solidarności" 90 stały puste krzesła czekające na radnych, którzy się nie zjawili w takiej ilości, aby móc rozpocząć prowadzenie obrad.
- Zupełnie nie jestem zdziwiony. – mówi Kamil Kociszewski, radny niezrzeszony z Woli Mieszkańców, który był jednym z wnioskodawców sesji. To on wraz z Karolem Jankowskim z Prawa i Sprawiedliwości przeprowadzili w zeszłym tygodniu w urzędzie kontrolę, która wykazała nieprawidłowości. – Jak dowiedziałem się, że sesja ma się odbyć o godz. 12:00, a nie jak zwykle to bywa o godz. 16:00 lub 17:00 to od razu wiedziałem, że może dojść do sytuacji, w której nie zbierze się kworum – dodaje. - Podczas prowadzenia konkursu dwukrotnie został złamany regulamin konkursu i kandydat, który zdobył liczbę głosów, która zapewniała mu zwycięstwo w konkursie został odrzucony. - zarzuca radny.

Długa lista nieobecnych. Zabrakło głównie radnych KO
Kworum nie było. Na sesji stawiło się siedmiu z dwudziestu pięciu radnych, którzy zasiadają w Radzie Dzielnicy. Obecni byli trzej przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości – Karol Jankowski, Kamil Jurkiewicz i Mateusz Kuliński oraz jeden przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej – Bartłomiej Kubicki, który miał prowadzić obrady. Nie zabrakło też trzech radnych niezrzeszonych – Kamila Kociszewskiego i Anny Grzelak ze Stowarzyszenia Wola Mieszkańców oraz Aleksandry Piekarniak ze Stowarzyszenia Wspólne Jutro reprezentującej lewicę. Na sali nie pojawiło się z kolei czternastu przedstawicieli Koalicji Obywatelskiej, trzech przedstawicieli PiSu, a także jednej radnej niezrzeszonej lewicy. Aby obrady mogły się formalnie rozpocząć musi w nich uczestniczyć przynajmniej 13 radnych, czyli ponad połowa. Przeprowadzenie dyskusji oraz głosowań nie było więc możliwe bez obecności radnych Koalicji Obywatelskiej, którzy mają w Radzie Dzielnicy 15 z 25 mandatów, czyli swobodną większość.
Uniemożliwili tym samym przegłosowanie uchwały, którą zamierzali podjąć radni wnioskujący o zwołanie sesji. Uchwała miała dotyczyć dokończenia przerwanej procedury konkursowej na stanowisko dyrektora Wolskiego Centrum Kultury oraz ogłoszenia wyniku. Radnym zależało też, aby zobowiązać Zarząd Dzielnicy Wola m.st. Warszawy do przekazania Prezydentowi m.st. Warszawy informacji o błędnym przeprowadzeniu konkursu, a także do rozstrzygnięcia go zgodnie z obowiązującym regulaminem. Przed głosowaniem nad uchwałą miały zostać zaprezentowane kolejno: nieprawidłowości w przebiegu konkursu, stanowisko Zarządu Dzielnicy Wola oraz stanowisko kierownictwa Wolskiego Centrum Kultury.
Dyskusja przeniesiona na lipiec?
Karol Jankowski zapowiada jednak, że do dyskusji o nieprawidłowościach prędzej czy później i tak dojdzie. – Zgłosiłem w imieniu naszego klubu, jak i radnych obecnych dziś na sali ten temat jako jeden z punktów przyszłej sesji, która ma się odbyć 1 lipca. Konieczne jest, abyśmy tę sprawę wtedy przedyskutowali. Nie może być tak, że regulamin konkursu jest tak niejasny i stwarza podstawę do tego, żeby przyszłe konkursy również się odbywały w ten sposób. – mówi Karol Jankowski, przewodniczący klubu PiS. – W zeszłym tygodniu weszliśmy do urzędu dzielnicy z kontrolą i utwierdziliśmy się w przekonaniu, że są nieprawidłowości związane z konkursem, który się odbył. W zasadzie nie powinien się zakończyć, a pojawił się kolejny konkurs na podstawie tego samego regulaminu. Po to chcieliśmy wyjaśnić tę sprawę, aby m.in. ten regulamin doprecyzować, stworzyć od nowa procedurę konkursową. – dodaje.
Pytany o przyczyny nieobecności tak wielu radnych, upatruje je w zwołaniu sesji z krótkim wyprzedzeniem oraz nietypowej godzinie. - Nie wiem, dlaczego się nie pojawili. Temat jest na tyle istotny, że skoro kilka osób z naszego klubu czy radnych niezależnych bądź z Lewicy się pojawiło to myślę, że z większości rządzącej też ktoś mógł. Będę to wyjaśniać z przewodniczącym klubu radnych Platformy, który mnie o tym fakcie nie uprzedził – tłumaczy.
Jak sprawdzamy w Biuletynie Informacji Publicznej, informacja o sesji ukazała się publicznie 18 czerwca, czyli w zeszłą środę.

Piekarniak: wszyscy mamy prawo do informacji, bo wszyscy działamy dla mieszkańców
Opozycja w radzie dzielnicy oczekuje od pozostałych radnych poszanowania ich prawa do dyskusji i dialogu. Mówi o tym m.in. radna Aleksandra Piekarniak:
- To jest załamująca sytuacja, bo jako radni mamy prawo się dowiadywać o sprawach istotnych z punktu widzenia dzielnicy. Uniemożliwiono nam to tylko dlatego, że nie mamy tak silnej reprezentacji w radzie dzielnicy, a przecież wszyscy działamy dla tego samego celu, czyli dobra wspólnego, dla dobra mieszkańców – komentuje przedstawicielka Wspólnego Jutra.
W podobnym duchu wypowiada się radna Anna Grzelak z Woli Mieszkańców:
- Kontrowersje wokół procedury konkursowej na Dyrektora WCK są. Bulwersujący jest jednak fakt, gdzie na zwołanej nadzwyczajnej sesji Rady Dzielnicy Wola mającej na celu wyjaśnienie wątpliwości, nie pojawiają się radni całego większościowego klubu. Tym samym wiceprzewodniczący zamknął sesje ze względu na brak kworum. Odbiera się tym samym prawo do dyskusji na temat wątpliwości, wspomnianych kontrowersji. Nikt nie wyjaśnia zaistniałej sytuacji. A zarówno radni jak i mieszkańcy mają prawo do informacji i pełnej wiedzy w zakresie przebiegu konkursu w ważnej dla nich instytucji. – uważa Grzelak. - Konieczne jest pole do dialogu i dyskusji - dodaje.
Dyrektor mówi o lekceważeniu mieszkańców
Po zakończeniu sesji na pytania dziennikarzy odpowiadał również jeden z kandydatów, Krzysztof Mikołajewski, który również był zbulwersowany zbojkotowaniem sesji przez część radnych.
- Zabrakło wyjaśnienia wątpliwości. Nie istotne, czy ja mam rację, czy jej nie mam. Rozumiem, że można mieć różne poglądy w tej sprawie, ale uważam że radni są po to, aby tego typu rzeczy wyjaśniać. To jest poniżające dla mnie, że nie było w tej sprawie żadnej rozmowy. To także zlekceważenie tych mieszkańców, którzy przyszli na sesję. Zbojkotowanie możliwości przedstawienia wyjaśnień czy uniemożliwienie dyskusji na ten temat odczytuję jako pewną formę przemocy – powiedział Mikołajewski.
Dzielnica publikuje oświadczenie
Przed rozpoczęciem sesji, w mediach społecznościowych oraz na stronach internetowych Urzędu Dzielnicy Wola zostało opublikowane oświadczenie Zarządu Dzielnicy Wola.
Napisz komentarz
Komentarze